Relacja z walnego Zgromadzenia Sprawozdawczego

Przyjęcie sprawozdań merytorycznych i finansowych z działalności zarządu Towarzystwa Przyjaciół Chorych „Hospicjum” i ZOZ Hospicjum Domowe w Białymstoku w 2015 r. Do tego oficjalne i kuluarowe rozmowy o tym, co pomaga a co przeszkadza w opiece nad chorymi.
Tak w tzw. telegraficznym skrócie można podsumować doroczne Walne Zgromadzenie Sprawozdawcze członków Towarzystwa, które odbyło się 27 kwietnia 2016r. Więcej zdjęć w galerii.

Uroczystość rozpoczęła msza święta dziękczynna odprawiona w hospicyjnej kaplicy. Spotkanie w auli prowadziła zaś – tradycyjnie - prof. Janina Moniuszko witając przybyłych. Pierwszym punktem programu były - oczywiście - rutynowe czynności, jak przypomnienie regulaminu spotkania, wybór przewodniczącego, protokolanta i komisji uchwał i wniosków.

Następnie głos zabrał Tadeusz Borowski-Beszta, prezes TPCh „Hospicjum”, relacjonując najważniejsze sprawy, którymi w minionym roku zajmował się zarząd.
- Hospicjum stało się placówką powszechnie znaną – zaczął. - Stąd coraz większa liczba chorych zgłaszanych do naszej opieki. Trafiają do nas pacjenci z domów i kierowani ze szpitali. Mamy osoby z Białegostoku, ale i z regionu, a nawet spoza województwa – szczególnie dużo z okolic Ostrołęki.
Na potwierdzenie swoich słów szef hospicjum przytoczył statystykę z dwóch ostatnich lat: 2014 rok – 745 chorych, 2015 – 906 pacjentów i pierwszy kwartał tego roku – już 245. Jednocześnie NFZ wcale nie zwiększa ilości łóżek, których koszt refunduje.

Tadeusz Borowski-Beszta, Daniela Czerniawska, Janina Moniuszko

Bardziej optymistyczne informacje przekazane przez prezesa dotyczyły m.in. nawiązanej współpracy z oddziałem opieki paliatywnej szpitala w Grodnie. Oficjalne porozumienie zostało podpisane pomiędzy placówkami na początku marca, a pierwsi goście ze Wschodu już odwiedzili nasze hospicjum.
Widząc rosnącą potrzebę opieki nad przewlekle chorymi, niekoniecznie chorymi onkologicznie, zarząd Towarzystwa podjął rozmowy z Okręgową Izbą Lekarską w Białymstoku na temat wynajęcia domu w Turośni Kościelnej. Można byłoby w nim zorganizować placówkę działającą jako organizacja non-profit, dla tych chorych. Doktor Borowski poinformował również członków o działaniach TPCh przeciwstawiających się wprowadzaniu eutanazji na świecie.
Następnie głos zabrał Jan Kondzior, wiceprezes Towarzystwa, zaczynając od dużych liczb. Zakończyła się bowiem w zasadzie budowa części łóżkowych nowego skrzydła budynku.
- 3,957 mln zł – tyle otrzymaliśmy od 2004r. do tej pory z odpisów 1% podatku – usłyszeliśmy. - Mając tylko takie pieniądze wybudowaliśmy obiekt, którego wartość szacowana jest obecnie na 17 mln zł. Mamy piękny budynek z miejscami na min. 70 łóżek. Zmniejszyliśmy kolejki chorych oczekujących na przyjęcie, a hospicjum stało się znane. Powinniśmy wszyscy być dumni i mieć satysfakcję z tego co zrobiliśmy.

Jan Kondzior

Pan Jan wymienił prace wykonane w zeszłym roku, z naciskiem na wyposażenie pralni dzięki pieniądzom z Urzędu Miasta w Białymstoku. Rada Miejska postanowiła bowiem przekazać na rzecz hospicjum 100 tys. zł z budżetu niewykorzystanego na odśnieżanie miasta. Tu zatrzymamy się na chwilę dłużej. Gościem naszego zebrania była bowiem Alicja Biały, przewodnicząca Komisji ds Społecznych i Zdrowia Rady Miejskiej w Białymstoku. Pani Alicja jest przyjacielem hospicjum i to nie przypadek, że łączymy jej nazwisko z kwotą darowaną nam przez miasto. Serdecznie dziękujemy i cieszymy się, że jest Pani z nami.
Swoje wystąpienie wiceprezes Kondzior zakończył planami na przyszłość. A te, to wykończenie strychu i remont starego budynku.
- Były sprawy medyczne, były domowe, czas na duchowe – zaczęła, nieco humorystycznie, następna w kolejce Daniela Czerniawska, sekretarz Towarzystwa.
Pani Daniela przypomniała o terminach mszy świętych i modlitw w hospicjum i zachęcała do brania w nich udziału.
- Ile pieniędzy dostajemy wiemy, ale ile ich wyprosiliśmy modlitwami – tego nikt nie jest w stanie ocenić – uzupełnił Jan Kondzior.
I tak przyszedł czas na sprawy jeszcze poważniejsze... budżet. Nie było tak źle, gdyż biegły rewident po „zrewidowaniu” hospicyjnej kasy ocenił sytuację finansową Towarzystwa – tu cytat: w dobrej kondycji. O czym poinformowała wszystkich Teresa Rydlewska-Sawicka – przewodnicząca Komisji Rewizyjnej TPCh.
O tym, co pomaga, a – przede wszystkim - co przeszkadza w wykonywaniu zawodu lekarza opiekującego się chorymi w stanie paliatywnym mówił Dariusz Kożuchowski, kierownik hospicjum domowego, przedstawiając sprawozdanie z działania ZOZ Hospicjum Domowe. Był to smutny moment, gdyż sytuacja finansowa nie pozwala należycie zająć się chorymi.

Dariusz Kożuchowski

- Zaangażowanie lekarzy w opiekę paliatywną jest silnie ograniczone tym, ile płaci NFZ. Tu ukłony do tych lekarzy, którzy nie odchodzą od chorych - mówił dr Kożuchowski. - Paskudna sprawa, chorzy czekają na lekarza nawet miesiąc, wielu z nich nie dożywa. A to - jak na ironię losu - pozytywnie wpływa na statystyki.
Sprawozdania zostały jednogłośnie i bezdyskusyjnie przyjęte. Dalsza część rozmów przeniosła się do kuluarów, gdzie przy herbatce trwały jeszcze długo.
Basia Klem
Zdjęcia Beata Bogdanowicz

Odsłony: 4215